- Kategorie:
- Na ostrym kole.28
- Obciążenie.162
- Rekreacyjnie.45
- Siłownia.18
- Spinning.14
- To i owo.5
- Trenażer.56
- Trening.573
- Trening Stacjonarny.63
- Wyścigi - Szosa.9
- Zawody MTB.48
A jednak mnie dorwała...
Niedziela, 30 maja 2010 | dodano: 31.05.2010Kategoria Trening
Obciążenie: 755 (5)
Niedzielne popołudnie zapowiadało się wspaniale tzn. było ciepło i słonecznie, zatem grzechem byłoby tego nie wykorzystać na rowerowy trening.
Jazda przebiegała wyśmienicie...czułem się dobrze,noga kręciła z dużą kadencją i lekkością.
W pierwszym etapie jazdy dojechałem do mostu Księcia J.Poniatowskiego.
Natomiast drugi etap do powrót przez ul. Puławską do Lasu Kabackiego. A w lesie? W lesie dokuczały wielkie komary wielkości pół palca ;)
W Kabackim w pewnym momencie zrobiło się naprawdę ciemno...to był znak,że trzeba kierować się w stronę hotelu...i to szybko.
Niestety...burza mnie dorwała jakieś 5km przed punktem docelowym.
To było wręcz oberwanie chmury...na ul. Puławskiej przy standardowym sporym ruchu jechałem naprawdę szybko w ulewnym deszczu gdzie licznik pokazał nawet 58 km/h - oczywiście wykorzystując tunel aerodynamiczny jednego to drugiego samochodu jadąc na ogonie...
Widać było,że burza zaskoczyła nie tylko mnie ale również innych zwolenników dwóch kółek a także zwykłych spacerowiczów.
W niedługim czasie dotarłem na miejsce...przemoknięty do suchej nitki.
Poniżej Stadion Narodowy w trakcie budowy - chyba zdążymy na Euro 2012 ;)
Temperatura: HR max:191 (100%) HR avg:145 ( 75%) Kalorie: 1828 (kcal)
Niedzielne popołudnie zapowiadało się wspaniale tzn. było ciepło i słonecznie, zatem grzechem byłoby tego nie wykorzystać na rowerowy trening.
Jazda przebiegała wyśmienicie...czułem się dobrze,noga kręciła z dużą kadencją i lekkością.
W pierwszym etapie jazdy dojechałem do mostu Księcia J.Poniatowskiego.
Natomiast drugi etap do powrót przez ul. Puławską do Lasu Kabackiego. A w lesie? W lesie dokuczały wielkie komary wielkości pół palca ;)
W Kabackim w pewnym momencie zrobiło się naprawdę ciemno...to był znak,że trzeba kierować się w stronę hotelu...i to szybko.
Niestety...burza mnie dorwała jakieś 5km przed punktem docelowym.
To było wręcz oberwanie chmury...na ul. Puławskiej przy standardowym sporym ruchu jechałem naprawdę szybko w ulewnym deszczu gdzie licznik pokazał nawet 58 km/h - oczywiście wykorzystując tunel aerodynamiczny jednego to drugiego samochodu jadąc na ogonie...
Widać było,że burza zaskoczyła nie tylko mnie ale również innych zwolenników dwóch kółek a także zwykłych spacerowiczów.
W niedługim czasie dotarłem na miejsce...przemoknięty do suchej nitki.
Poniżej Stadion Narodowy w trakcie budowy - chyba zdążymy na Euro 2012 ;)
Rower:Kelly's Salamander
Dane wycieczki:
57.24 km (12.78 km teren), czas: 02:12 h, avg:26.02 km/h,
prędkość maks: 58.75 km/hTemperatura: HR max:191 (100%) HR avg:145 ( 75%) Kalorie: 1828 (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj