- Kategorie:
- Na ostrym kole.28
- Obciążenie.162
- Rekreacyjnie.45
- Siłownia.18
- Spinning.14
- To i owo.5
- Trenażer.56
- Trening.573
- Trening Stacjonarny.63
- Wyścigi - Szosa.9
- Zawody MTB.48
Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2011
Dystans całkowity: | 434.05 km (w terenie 184.38 km; 42.48%) |
Czas w ruchu: | 21:21 |
Średnia prędkość: | 20.33 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.01 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 217 (99 %) |
Maks. tętno średnie: | 169 (77 %) |
Suma kalorii: | 17010 kcal |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 39.46 km i 1h 56m |
Więcej statystyk |
Street Art
Niedziela, 10 kwietnia 2011 | dodano: 10.04.2011Kategoria Trening
KOW: 445 (4)
Jechać..?Nie jechać..?Będzie padało..?A może nie będzie..?
Zdecydowałem jednak wyjechać bo mnie nosiło i czułem,że trzeba pokręcić nogą...
Gdy wynurzyłem nos na zewnątrz zaczęło kropić jednak nie przestraszyłem się tej nieprzyjemnej aury sądząc,że to przelotne opady. I tak też było...trochę pokropiło później przestało...czasami pokazało się słońce. Ale cały czas i nieustannie dawał się we znaki mocny w mordęwind!! I tak walczyłem z nim przez większość dzisiejszej trasy..! No ale trzeba być "twartkim" a nie "mietkim" :]
Poniżej jeden z wielu rysunków graffiti (mój ulubiony) na murze torów wyścigów konnych na Służewcu. Ten mur to historyczna ściana...podobno tutaj zaczęło się polskie graffiti.
Temperatura: HR max:203 ( 93%) HR avg:132 ( 60%) Kalorie: 1550 (kcal)
Jechać..?Nie jechać..?Będzie padało..?A może nie będzie..?
Zdecydowałem jednak wyjechać bo mnie nosiło i czułem,że trzeba pokręcić nogą...
Gdy wynurzyłem nos na zewnątrz zaczęło kropić jednak nie przestraszyłem się tej nieprzyjemnej aury sądząc,że to przelotne opady. I tak też było...trochę pokropiło później przestało...czasami pokazało się słońce. Ale cały czas i nieustannie dawał się we znaki mocny w mordęwind!! I tak walczyłem z nim przez większość dzisiejszej trasy..! No ale trzeba być "twartkim" a nie "mietkim" :]
Poniżej jeden z wielu rysunków graffiti (mój ulubiony) na murze torów wyścigów konnych na Służewcu. Ten mur to historyczna ściana...podobno tutaj zaczęło się polskie graffiti.
Rower:Kelly's Salamander
Dane wycieczki:
41.62 km (1.55 km teren), czas: 01:51 h, avg:22.50 km/h,
prędkość maks: 49.58 km/hTemperatura: HR max:203 ( 93%) HR avg:132 ( 60%) Kalorie: 1550 (kcal)
Rozjazd
Wtorek, 5 kwietnia 2011 | dodano: 05.04.2011Kategoria Trening
KOW: 310 (3)
Po wyścigowe kręcenie celem rozluźnienia...Wczoraj zabrakło na to czasu więc dzisiaj na szczęście wyszło zgodnie z planem.
...
Temperatura: HR max:208 ( 95%) HR avg:137 ( 62%) Kalorie: 1227 (kcal)
Po wyścigowe kręcenie celem rozluźnienia...Wczoraj zabrakło na to czasu więc dzisiaj na szczęście wyszło zgodnie z planem.
...
Rower:Kelly's Salamander
Dane wycieczki:
39.67 km (2.54 km teren), czas: 01:42 h, avg:23.34 km/h,
prędkość maks: 53.01 km/hTemperatura: HR max:208 ( 95%) HR avg:137 ( 62%) Kalorie: 1227 (kcal)
OT - tydzień 13
Wtorek, 5 kwietnia 2011 | dodano: 05.04.2011Kategoria Obciążenie
Obciążenie tygodniowe
Tydzień 13: 1930
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Tydzień 13: 1930
Rower:
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Mazovia MTB Marathon - Otwock
Niedziela, 3 kwietnia 2011 | dodano: 04.04.2011Kategoria Zawody MTB
KOW: 1225 (8)
Przygotowania:
Można śmiało powiedzieć, że od 4 lat miałem pierwszą zimę bez poważnej kontuzji i długiej rehabilitacji. W związku z czym przepracowałem ją na tyle na ile pozwalał czas (siłownia, basen, stacjonarne kręcenie). Kondycyjnie jestem dobrze przygotowany ale to jeszcze nie to czego od siebie oczekuję no i wyszło szydło z worka…ale po kolei:
Dojazd na miejsce:
Pobudka 7.00. Następnie jajecznica z 5 jajek plus przygotowane kanapki aby się posilić jeszcze przed samym startem?. Następnie montowanie Mbike-a na dach auta plus torba z całym stuffem związanym z maratonem i byłem już gotowy do wyjazdu.
Podróż krótka bo zaledwie 35 km od mojego miejsca pobytu, w której towarzyszył mi „Skarb” :). Po dotarciu ma miejsce ok. godz 10 zaparkowaliśmy oraz rozbiliśmy "bazę" w jakimś przytulnym parku niedaleko stadionu na którym było całe miasteczko Mazovii oraz z którego następował start sektorowy.
Przebieranka, przygotowanie sprzętu, napoje, bidony i byłem gotowy do rozgrzewki. Po dotarciu na stadion spotkałem CheEvare. Zrobiliśmy wspólnie mały rozjazd przed startem, który był przesunięty o pół godziny do przodu więc mieliśmy trochę czasu. Następnie powrót z i ustawienie w sektorach.
Wyścig:
Start z sektora 5.
Po wyjechaniu ze stadionu na długiej prostej która rozpoczęła zmagania przesunąłem się na początek peletonu 5 sektora. Następnie utrzymywałem tempo aby nie szarpać, nie skakać a jechać w miarę spokojnie ale nie asekuracyjnie. Na 5 km straciłem już jeden z dwóch bidonów, który odpadł razem z wiekowym koszykiem zamontowany specjalnie na ten wyścig. Po prostu się złamał…stary badziew, który nie wytrzymał wstrząsów :D. Natomiast koszyk Speca to inna bajka…;).
Do 30km noga kręciła dobrze natomiast potem powoli łapały mnie skurcze w lewej łydce, które z pokonywanym dystansem nasilały się. Zatem musiałem zwolnić.
Trasa w dużym stopniu piaszczysta z momentami bardzo mokrymi i błotnistymi. Od 20km pojawiły się liczne zjazdy i podjazdy co było wielkim plusem tej trasy.
Końcowy finisz to walka koło w koło z bikerem z nr 655 gdzie wyszedłem z tego pojedynku zwycięsko wpadając na metę 4s prędzej ;).
Wrażenia:
Odczucia mam mieszane...po pierwsze skurcze, które mi dokuczały i nie pozwalały kręcić na tyle mocno ile bym chciał bo kondycyjnie czułem się dobrze.
Mimo powyższych dolegliwości wydawało mi się, że pojechałem i tak dobrze...że awansuje do sektora wyżej! Natomiast stało się odwrotnie i co mnie bardzo zaskoczyło...spadłem do sektora 6!
Od tego sezonu ścigam się w M3 (z największymi koksami) - strata do zwycięzcy kategorii to ok 42 minut przy Ratingu 72,6%. I chyba ten procent zadecydował o moim spadku.
Nowy rower spisał się wyśmienicie w warunkach bojowych. Słuchał mnie i robił to co mu nakazywałem! Bardzo mnie to cieszy:)
Jazda jest całkiem inna niż na zasłużonym Kellysie.
Odbyło się również małe spotkania "drużyny pierścienia" w którym uczestniczyli m.in. Izka, Siwy, których miałem okazję poznać oraz kantele.
Wyniki:
Dystans: 48km
Czas: 2:33:29
Mega M3 - 161/337
Mega Open - 395/871
Temperatura: HR max:188 ( 86%) HR avg:169 ( 77%) Kalorie: 2567 (kcal)
Przygotowania:
Można śmiało powiedzieć, że od 4 lat miałem pierwszą zimę bez poważnej kontuzji i długiej rehabilitacji. W związku z czym przepracowałem ją na tyle na ile pozwalał czas (siłownia, basen, stacjonarne kręcenie). Kondycyjnie jestem dobrze przygotowany ale to jeszcze nie to czego od siebie oczekuję no i wyszło szydło z worka…ale po kolei:
Dojazd na miejsce:
Pobudka 7.00. Następnie jajecznica z 5 jajek plus przygotowane kanapki aby się posilić jeszcze przed samym startem?. Następnie montowanie Mbike-a na dach auta plus torba z całym stuffem związanym z maratonem i byłem już gotowy do wyjazdu.
Podróż krótka bo zaledwie 35 km od mojego miejsca pobytu, w której towarzyszył mi „Skarb” :). Po dotarciu ma miejsce ok. godz 10 zaparkowaliśmy oraz rozbiliśmy "bazę" w jakimś przytulnym parku niedaleko stadionu na którym było całe miasteczko Mazovii oraz z którego następował start sektorowy.
Przebieranka, przygotowanie sprzętu, napoje, bidony i byłem gotowy do rozgrzewki. Po dotarciu na stadion spotkałem CheEvare. Zrobiliśmy wspólnie mały rozjazd przed startem, który był przesunięty o pół godziny do przodu więc mieliśmy trochę czasu. Następnie powrót z i ustawienie w sektorach.
Wyścig:
Start z sektora 5.
Po wyjechaniu ze stadionu na długiej prostej która rozpoczęła zmagania przesunąłem się na początek peletonu 5 sektora. Następnie utrzymywałem tempo aby nie szarpać, nie skakać a jechać w miarę spokojnie ale nie asekuracyjnie. Na 5 km straciłem już jeden z dwóch bidonów, który odpadł razem z wiekowym koszykiem zamontowany specjalnie na ten wyścig. Po prostu się złamał…stary badziew, który nie wytrzymał wstrząsów :D. Natomiast koszyk Speca to inna bajka…;).
Do 30km noga kręciła dobrze natomiast potem powoli łapały mnie skurcze w lewej łydce, które z pokonywanym dystansem nasilały się. Zatem musiałem zwolnić.
Trasa w dużym stopniu piaszczysta z momentami bardzo mokrymi i błotnistymi. Od 20km pojawiły się liczne zjazdy i podjazdy co było wielkim plusem tej trasy.
Końcowy finisz to walka koło w koło z bikerem z nr 655 gdzie wyszedłem z tego pojedynku zwycięsko wpadając na metę 4s prędzej ;).
Wrażenia:
Odczucia mam mieszane...po pierwsze skurcze, które mi dokuczały i nie pozwalały kręcić na tyle mocno ile bym chciał bo kondycyjnie czułem się dobrze.
Mimo powyższych dolegliwości wydawało mi się, że pojechałem i tak dobrze...że awansuje do sektora wyżej! Natomiast stało się odwrotnie i co mnie bardzo zaskoczyło...spadłem do sektora 6!
Od tego sezonu ścigam się w M3 (z największymi koksami) - strata do zwycięzcy kategorii to ok 42 minut przy Ratingu 72,6%. I chyba ten procent zadecydował o moim spadku.
Nowy rower spisał się wyśmienicie w warunkach bojowych. Słuchał mnie i robił to co mu nakazywałem! Bardzo mnie to cieszy:)
Jazda jest całkiem inna niż na zasłużonym Kellysie.
Odbyło się również małe spotkania "drużyny pierścienia" w którym uczestniczyli m.in. Izka, Siwy, których miałem okazję poznać oraz kantele.
Wyniki:
Dystans: 48km
Czas: 2:33:29
Mega M3 - 161/337
Mega Open - 395/871
Rower:MBike Renegade 0.6
Dane wycieczki:
47.40 km (47.40 km teren), czas: 02:30 h, avg:18.96 km/h,
prędkość maks: 38.30 km/hTemperatura: HR max:188 ( 86%) HR avg:169 ( 77%) Kalorie: 2567 (kcal)
Maxxis Ultralight
Sobota, 2 kwietnia 2011 | dodano: 02.04.2011Kategoria Rekreacyjnie
KOW: 65 (2)
Temperatura: HR max:168 ( 77%) HR avg:119 ( 54%) Kalorie: 355 (kcal)
Rower:MBike Renegade 0.6
Dane wycieczki:
12.66 km (0.00 km teren), czas: 00:32 h, avg:23.74 km/h,
prędkość maks: 44.70 km/hTemperatura: HR max:168 ( 77%) HR avg:119 ( 54%) Kalorie: 355 (kcal)